Monday to Saturday - 8:00 -17:30
Pojazdy wodorowe to samochody, które są napędzane silnikiem elektrycznym, ale jako źródło energii nie wykorzystują zwykłej baterii. One działają dzięki czystemu wodorowi. W tym wypadku nie ma mowy o podłączaniu samochodu do stacji ładowania czy domowego gniazdka. Auta typu FCEV tankuje się wodorem, a zainstalowane w nich ogniwa wodorowe działają jak mała mobilna elektrownia.
Reakcja chemiczna zamieniona w energię
Skrót FCEV można rozwinąć jako Fuel Cell Electric Vehicle. Jak sama nazwa wskazuje, są to samochody elektryczne, ale zasilane z ogniw paliwowych. Energia do ich zasilania powstaje na skutek reakcji chemicznej. W ogniwach paliwowych zachodzi reakcja wodoru z tlenem, który jest pobierany z powietrza. Jej produktem jest energia elektryczna i bezpieczna dla środowiska woda, która jest odprowadzana układem wydechowym. Co ważne – energia nie jest magazynowana, ale musi być zużyta od razu.
Jak łatwo zauważyć – w tych autach nie ma mowy o emisji spalin. Nie ma silnika spalinowego, nie ma spalania – więc nie może być spalin. Właśnie dzięki temu auta tego typu są uznawane za samochody bezemisyjne – dokładnie tak jak BEV. Oczywiście, ktoś mógłby teraz powiedzieć, że korzystanie z takich samochodów powoduje wydzielanie substancji pobocznych. Przecież z rury wydechowej wydostaje się woda! Trzeba jednak pamiętać, że jest to nieskażona woda, która nie wpływa negatywnie na stan środowiska naturalnego. Trzeba też podkreślić drugą sprawę – wydzielanej wody jest naprawdę niewiele i ma ona formę pary wodnej.
Zupełnie inne tankowanie
Samochody FCEV tankuje się na dedykowanych stacjach tankowania wodoru. Jego czas jest zbliżony do czasu potrzebnego do zatankowania LPG. To kwestia tylko kilku minut. Problemem jest za to dostępność stacji, na których można by wodór zatankować. W Polsce budowa dwóch pierwszych stacji – w Warszawie i Gdańsku – jest planowana na 2021 rok. Na papierze planowanych stacji jest dużo więcej, ale tylko te dwie mają konkretne plany budowy z wyznaczonym terminem. Oprócz tego działają już specjalne stacje tankowania wodoru przeznaczone wyłącznie dla autobusów miejskich.
Imponujące zasięgi
Na rynku obecnie dostępne są dwa modele samochodów wodorowych – Toyota Mirai i Hyundai Nexo. Mirai na jednym zbiorniku wodoru może przejechać od 500 do 700 km. Tak, 5 litrów wodoru wystarcza na przejechanie aż tak długiej trasy. W związku z tym samochodów FCEV nie trzeba wcale zbyt często tankować. To z kolei oszczędność pieniędzy i czasu, bo jeśli nie będziesz po drodze zatrzymywać się na tankowanie, to szybciej dotrzesz do celu.
Przywileje jak dla elektryków
Pojazdy FCEV są bezemisyjne, więc przysługują im takie same przywileje jak autom w pełni elektrycznym. Po pierwsze – mogą być wyposażone w charakterystyczne zielone tablice rejestracyjne. Czarne znaki na zielonym tle łatwo wpadają w oko i trudno pomylić je z czymś innym. Co ważne, tablice te uprawniają do darmowego korzystania ze stref płatnego parkowania oraz z jazdy buspasem. W dużych miastach brane pod uwagę jest wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów do ścisłego centrum. Takie ograniczenie nie będzie obowiązywało aut wodorowych.
Technologia w rozwoju
Nie można mieć wątpliwości co do tego, że technologia stosowania w samochodach wodorowych dopiero się rozwija. Zainteresowanie nimi jest ogromne, bo mają też spory potencjał. Zakłada się, że im bardziej restrykcyjne będą ograniczenia związane z zanieczyszczeniami powietrza, tym większą wagę będą zyskiwały pojazdy napędzane wodorem. Warto też zwrócić uwagę na to, że ogniwa paliwowe są na tyle opłacalne w praktyce, że coraz częściej stosuje się je w autobusach. W Polsce Solaris i Ursus produkują autobusy zasilane wodorem. Pojedyncze egzemplarze wyjeżdżają na ulice polskich miast, ale są one już pewnym standardem w metropoliach takich jak: Londyn, Oslo, Hamburgu czy San Remo.
A skąd ten wodór?
Na pewno zastanawiasz się teraz, skąd tak właściwie miałby brać się wodór do zasilania samochodów. Metod jego pozyskiwania jest kilka. Jednak nie wszystkie z nich są przyjazne środowisku. Może więc dochodzić do sytuacji, że sam samochód jest nieemisyjny, ale pozyskiwanie paliwa do niego już tak. Z tego też powodu pracuje się nad metodami ekologicznego pozyskiwania wodoru. Największe nadzieje budzi elektroliza wody przy użyciu energii z odnawialnych źródeł energii. Kiedy zostanie ona wprowadzona na szeroką skalę, to istnieje realna szansa na poruszanie się samochodami wodorowymi, które będą całkowicie obojętne dla środowiska.
Inne możliwości to zgazowywanie węgla albo gazu koksowniczego, który i tak powstaje jako produkt uboczny wydobywania samego koksu. Te metody opierają się jednak na wykorzystaniu konwencjonalnych źródeł energii, więc również dla nich należy szukać alternatyw.
W Polsce produkuje się około 14% wodoru, który powstaje na terenie całej UE. Wystarczyłoby to do zasilenia 5 mln samochodów FCEV. Obecnie większość wodoru w naszym kraju powstaje z gazu ziemnego w rafineriach Lotosu i Orlenu oraz zakładach Grupy Azoty.