Monday to Saturday - 8:00 -17:30
Pojazdy hybrydowe są wciąż pewnego rodzaju nowinką motoryzacyjną. Jedni są w nich zakochani, inni rozważają ich zakup, a inni z przerażeniem myślą o rozstaniu się z ropniakiem. W związku z tym dookoła hybryd narosło wiele mitów i niedopowiedzeń. Rozwiejmy więc wątpliwości i przyjrzyjmy się temu, jak wygląda serwisowanie samochodów hybrydowych w Polsce. Co musisz o nich wiedzieć?
1. Naprawa wyłącznie w ASO!
Nieprawda! Samochody hybrydowe można już ze spokojem naprawiać i serwisować poza ASO. Trzeba jednak pamiętać, że nie każdy mechanik się nimi zajmuje. Są jednak warsztaty, które wyspecjalizowały się w naprawach hybryd. Niektóre z nich naprawiają nawet auta bezpośrednio u klienta lub też zabierają je ze sobą do swojego warsztatu. Dzięki temu właściciel hybrydy nie musi sam nigdzie jeździć. Tutaj trzeba jednak zaznaczyć jeszcze jedną rzecz – do naprawy hybryd (i elektryków) często są potrzebne uprawnienia elektryczne.
Pamiętajmy, że samochody hybrydowe to nadal po prostu samochody. Może popsuć się w nich wiele rzeczy, które nie mają nic wspólnego z napędem hybrydowym, więc do ich naprawy wcale nie potrzeba żadnej tajemniczej wiedzy.
Wymiana klocków hamulcowych, czy też płynów eksploatacyjnych wygląda właściwie tak samo.
2. Części do hybryd są drogie!
Bzdura. Większość części użytych do produkcji hybryd to takie same części, jak w przypadku samochodów spalinowych. Jedynym wyjątkiem są tutaj części związane bezpośrednio z napędem hybrydowym. One rzeczywiście są droższe niż części w samochodach spalinowych. Dlaczego? Bo w spaliniakach ich nawet nie ma. Biorąc to pod uwagę, można powiedzieć, że z pewnością te części są droższe.
Z drugiej strony, jeśli porównywalibyśmy części do starego telewizora kineskopowego i do pięćdziesięciocalowego ekranu LCD z 4k, to też pewnie zobaczymy pewną dysproporcję. To przecież zupełnie inna technologia i jej porównywanie do siebie jest po prostu pozbawione sensu.
3. Hybrydy są awaryjne a naprawy drogie
To nie jest prawda. Hybrydy nie psują się częściej niż samochody spalinowe. Ich producenci zachwalają je najczęściej jako samochody bezobsługowe i bezawaryjne. Rzeczywiście takie są, co nie oznacza wcale, że nigdy się nie psują.
Awarie to najczęściej skutek wcześniejszych zaniedbań. Hybryda powinna być regularnie i dokładnie serwisowana. W ten sposób można zapobiec usterkom. Przykładem takiego zaniedbania jest awaria układu akumulatorów wysokiego napięcia. Brzmi poważnie, ale w praktyce to często kwestia wymienienia filtra kanału recyrkulacji powietrza układu HV. Takich usterek można uniknąć właśnie dzięki serwisowaniu.
Jeśli chodzi o naprawy hybryd, to na ich koszt ma wpływ to, co tak właściwie się zepsuło. Jednak wiele napraw w hybrydzie i w pojeździe spalinowym jest do siebie zbliżona. Wymiana filtrów czy płynów przebiega w tych samochodach właściwie tak samo i nie ma powodu, by była droższa.
4. Diagnostyka hybryd jest trudna
Diagnostyka samochodów hybrydowych przebiega analogicznie jak w przypadku samochodów spalinowych. Różnicą jest oczywiście diagnozowanie problemów zlokalizowanych w napędzie hybrydowym. W tym wypadku podstawowym narzędziem diagnostycznym jest komputer. To nowoczesna technologia, która opiera się w dużej mierze na elektronice, więc odczyty z komputera mogą mechanikowi dostarczyć wielu niezbędnych do naprawy informacji.
5. Co chwilę trzeba wymieniać baterie i jeszcze do tego kosztują krocie!
W tym zdaniu są aż dwa kłamstwa. Baterii wcale nie trzeba wymieniać często i wcale nie muszą być drogie. Oczywiście zakup nowej baterii prosto z ASO to koszt od 8 do 30 tysięcy złotych, ale jest sporo innych opcji. Jedną z nich jest zakup używanego akumulatora. To jednak nie jest pewne rozwiązanie, bo nigdy nie wiemy tak do końca, co też się z nim działo i dlaczego jest sprzedawany. Można też kupić sprawdzony zamiennik baterii, który jest nowy, ale kosztuje tylko część tego, co oryginał z ASO.
Jest też możliwość regeneracji baterii. Są specjalne warsztaty, które specjalizują się wyłącznie w tym. Ceny regeneracji są dość zróżnicowane i są uzależnione od tego, do jakiego modela jest akumulator. W przypadku popularnych modeli średniej klasy trzeba się liczyć z wydatkiem 2500 złotych, w przypadku aut klasy premium koszt ten będzie zdecydowanie wyższy.
Błędem kierowcy hybrydy, który prowadzi do uszkodzenia baterii, jest ignorowanie komunikatów o błędzie napędu. Jeśli się on pojawi, to trzeba udać się do serwisu i sprawdzić, w czym problem. Często jednak komunikaty są po prostu kasowane. W pewnym momencie komunikatu już nie da rady po prostu usunąć, bo bateria będzie już zepsuta. Jeśli więc chcemy oszczędzić i zapłacić mniej za regenerację pojedynczych ogniw, to powinniśmy jak najszybciej reagować na komunikat i udać się do warsztatu.
Jeśli chodzi o częstotliwość wymiany baterii, to też nie wygląda to źle. W samochodach najnowszej generacji baterię powinno się poddać regeneracji lub wymienić po około 160 tys. km, choć nie jest to ścisłą regułą. Po takim przebiegu akumulator może wcale nie być uszkodzony, a jedynie stracić wydajność. W takim wypadku wystarczy wymienić pojedyncze, osłabione ogniwa i przywrócić mu sprawność. Warto też pamiętać, że 160 tys. km to wcale nie jest mały przebieg. Jeśli samochód jest ci potrzebny głównie do jazdy po mieście – na zasadzie do pracy i z powrotem – to najprawdopodobniej będziesz potrzebować kilku lat, by go osiągnąć.